W DONIESIENIACH

Niedługo po wybuchach i plagach różnych problemów w elektrowni w Fukushima sprawa ucichła i zaczęło się odkręcanie wszystkiego. A, że to nie było aż tak źle, że doniesienia były przesadzone, itd. Przez lata docierały do nas informacje o tragicznym stanie tej placówki.

W ubiegłym roku strony-agregat doniesień n/t stanu tego miejsca i związanych z tym wydarzeniem zagadnień, FUKUSHIMA UPDATE[1], donosiły, że 5 lat po zdarzeniach z 2011 roku pręty paliwowe reaktorów przetopiły się przez warstwy zabezpieczające i nikt nie wie, gdzie one są. Inne doniesienia mówiły o fakcie, że roboty wysyłane do wnętrza reaktorów, jeden za drugim "padały". Nawet najnowsze ich wersje z chromowymi kopułami ochronnymi nie wytrzymują w obecności panującej tam radiacji.

Wygląda na to, że TEPCO (japońska filia naszych przyjaciół z General Electric, "gdzie wspaniałe rzeczy się dokonują" według ich sloganu) nie będzie mogło zamieść Fukushimy pod dywan jeszcze przez długi czas (może dziesiątki, czy nawet setki lat?).